środa, 26 października 2016

Życie jest piękne, odc 5


Co za ulga- pomyślała.
Jak dobrze mieć kogoś takiego ..
Melisa gotowa. Możemy rozmawiać.
Ktoś inny zaproponowałby pewno drinka- ale nie on.
Smakuje mi- odrzekła.
Specjalnie parzona dla ciebie- musi smakować.
Opowiadaj.
Zobaczyłam go w metrze. Zaczęła niespodziewanie.
Był z jakąś kobietą. Tuliła się do niego.
Wiesz jak się poczułam? Świat mi nagle zawirował.
Wyrzuciła z siebie, z bólem i złością zarazem.
No i co dalej? Zapytał uważnie słuchając.
Obserwowałam ich przez chwile. Oni mnie nie widzieli.
Rozmawiali ze sobą- nie słyszałam ,bo trzymałam się w bezpiecznej odległości.
Wsiedli do wagonu- ja również- nie odrywając od nich wzroku- ale starając się przy tym by mnie nie zauważyli.
I co?
Ano rozmawiali o czymś- widziałam, że ona wyciąganęła chusteczkę z torebki- wyglądało jakby ocierała łzy.
Nie słyszałam rozmowy.
On czule na nią patrzył… przypomniało mi się że również tak na mnie patrzył…
Wyglądało to dosyć dziwnie.
Pomyślałam, że to jego dziewczyna- no bo jak inaczej można to wytłumaczyć.
Wyglądali jak zakochana para.
No i co?
Wysiadłam wcześniej niż powinnam- poczekałam na inne połączenie.
Nie mogłam znieść tego widoku- poza tym nie chciałam ich śledzić.
Tak nisko nie upadlam- pomyślałam i wysiadłam na najbliższym przystanku.
I co dalej?
No jak to co- czarna rozpacz.
Ma kogoś- to pewne.
A jeszcze wczoraj zapewniał mnie ,że jestem najważniejsza osoba w jego życiu i nie wyobraża sobie życia be ze mnie!
Jakbyś się poczuł gdybyś zobaczył coś takiego!
Tutaj zapewnienia o tym ,że cie kocha- a na na następny dzień widzisz jak tuli inna kobietę!!!
Krzyknęła- znowu i  rozpłakała się .
Paskudna sprawa. Odrzekł Igor
Jeszcze jak! - odpowiedziała wzdychając.
Jak mam teraz wierzyć komukolwiek- zaczęła na nowo płakać
Rozumiem cie doskonale.
Próbowałaś się z nim kontaktować?
Słucham?
Czy zadzwoniłaś do niego .
Co ty mówisz- po tym co widziałam?
Czy on zadzwonił do ciebie?
Jeszcze nie.
Nie wysłał ci jakiegoś e- maila czy  innej  wiadomości?
Nie. Nic takiego nie miało miejsca.
Acha.
No cóż. Zaczął przechadzać się po pracowni rozmyślając.
Wyglądasz jak jakiś detektyw z filmu - odrzekła ocierając łzy.
Myślę właśnie, a to  ułatwia mi koncentracje. To co widziałaś może tylko tak wyglądało…
Jak wyglądało- dobrze widziałam jak wyglądało!
On ma inna dziewczynę!
Jesteś tego pewna?


A jak miałoby być inaczej.
Przecież nie obejmuje się tak koleżanki i nie patrzy się na nią w taki sposób.
Czy zwróciłaś uwagę na strój tej dziewczyny?
Co masz na myśli?
Jak była ubrana?
Normalnie- dziwne zadajesz pytania.
Chodzi mi o to czy była ubrana ,,randkowo,,
No zaskakujesz mnie coraz to bardziej.
Co to znaczy ,,randkowo,,
To ty powinnaś to wiedzieć.
Przecież dziewczyna idąca na randkę ubiera się jakoś inaczej.
Na przykład buty- ładne, ale niekoniecznie wygodne.
Tak samo reszta ubrania .
Zwykle podkreśłają atuty właścicielki.
Kobiety robią to jakoś tak ,chyba podświadomie i zachowują się inaczej.
Chyba nie zaprzeczysz.
Musze przyznać,że coś w tym jest.
Rzeczywiście, idąc na randkę wyglądam inaczej.
Nie tak jak teraz?- zażartował.
Zarumieniła się i nieco, zmieszana starała się wrócić do sedna sprawy.
To co masz na myśli konkretnie?
Powiedziałaś ,że jej strój wyglądał normalnie- nie ,,randkowo,, zażartował.
No tak powiedziałam- jeżeli cie to tak interesuje- to mogę ci powiedzieć,że wyglądała ,,biurowo,,
Biurowo- powtórzył zamyślając się .
Zaczynamy używać podobnych określeń- roześmiał się, aby rozładować nieco sytuacje.
.Moim zdaniem to nie była randka- no oczywiście nie mogę tego powiedzieć na sto procent.
Dlaczego tak sadzisz?
Gdyby to była randka- to sama pomyśl- nie w takim miejscu.
Druga sprawa- strój.

Kolejna wskazówka- kto na randce wyciąga chusteczkę ,żeby otrzeć łzy?




Może to nie randka, ale musi coś łączyć Wiktora z tą kobieta.
Znam już w takim razie imię tego szczęśliwca- znowu zażartował.
Tutaj masz racje- coś musi ich łączyć.
Teraz kolejna sprawa- co to może być? Nad tym teraz spróbujmy się skoncentrować.
Czy opowiadał ci kiedykolwiek o swojej rodzinie, koleżankach z pracy czy w ogóle koleżankach?
Wspominał, że ma siostrę, jakieś kuzynki, którym miał zamiar mnie przedstawić na jakiejś rodzinnej uroczystości.
Moja rada- nie wyciągaj za szybko wniosków- bo tak naprawdę nie wiadomo co to spotkanie oznaczało.
Może to była koleżanka - może miała jakiś problem- uśmiechał się szelmowsko- może właśnie taki jak ty masz w tej chwili.
Może to była siostra, kuzynka czy ktokolwiek z rodziny.
Nie pomyślałaś o tym?
Wiesz- teraz jak to mówisz…
Trochę mnie zawstydziłeś.
Zareagowałaś po kobiecemu, normalnie.
Kobiety są bardziej wrażliwe na takie sprawy- figlarnie puścił oko.
No dobrze. Dokończyła melisowa herbatkę.
Czuła się spokojnie- nie wiadomo czy to zasługa perswazji czy herbatki- w każdym razie poczuła dużą ulgę.
W tej chwili to wszystko przestało ja absorbować.
Poczuła jakieś dziwne ukojenie. To miejsce...rozmowa z dobrym przyjacielem… melisa…
Wszystkie problemy odpłynęły gdzieś.
Nie masz nic przeciwko temu ze zdrzemnę się odrobinę- miałam bardzo ciężki dzień.
Ależ naturalnie- odparł przyjacielsko.
Rozgość się- czuj się jak u siebie w domu.
Potrzebowała tych slow tak bardzo w tej chwili..
Przypomniała sobie jak często wypowiadała je gdy przyjmowała swoich gości czy znajomych.
Ta formułka- dla niej bardzo szczera- zawsze mówiła to szczerze- otwierała jakąś czarodziejska furtkę- za która było bezpieczeństwo, spokój, ukojenie.
Zasnęła- poczuła się bezpiecznie. Tutaj jej nic nie groziło.
Żadna zdrada, żadne ranienie uczuć.
To fantastyczne mieć kogoś takiego- przed zaśnięciem pomyślała.
Szkoda ze nie powiedziałam mojemu przyjacielowi o tym.
Powiem jak się obudzę- postanowiła.
Po czym zasnęła jak umęczone długim spacerem dziecko.
.


Nagle Igor usłyszał delikatne pukanie do drzwi.
Z nikim na dzisiaj nie bylem umówiony- mruknął pod nosem.
Zerknął- jego gość spał na tapczanie .
Nie chce jej budzić- niech odpocznie biedactwo.
Pomyślał- nie będę otwierał- nie muszę przecież.
Ale pukanie ponowiło się znowu.
No nic- zobaczę kto tam.
Otworzył drzwi. Przed nim stała ładna dziewczyna, - dobrze ubrana- to jednak  nie roznosiciel ulotek- przemknęło mu przez myśl.
Przepraszam najmocniej za najście- szybko powiedziała- jakby obawiając się ,że rozmówca  zamknie drzwi przed nią- miał przecież do tego pełne prawo.
Mam na imię Iza. Jestem przyjaciółką Kingi.
Miło mi w takim razie panią poznać. Mam na imię Igor. Uśmiechnął się przyjacielsko.
Wiem- kiedyś Kinga zaprosiła mnie na pański wernisaż-uśmiechnęła się .
Powiedziała mi przy okazji ,że jest - pan jej najlepszym przyjacielem i zawsze jak ma jakiś problem - może się zawsze zwrócić do pana..Podała mi również  pana adres..tak na wszelki wypadek- gdyby coś nieprzewidzianego się wydarzyło..
Istotnie- jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
Szukam jej właśnie- byłyśmy umówione - staram się ja namierzyć przez cały dzień- bezskutecznie zresztą. Martwię się , to do niej niepodobne..
Muszę skłamać- nienawidzę tego- przyznał w głębi duszy.
Nie mogę ci pomóc- skoro się już znamy… mogę zwracać się do ciebie po imieniu?
Oczywiście- przytaknęła .
Obiecuje- jak tylko się z nią  skontaktuje- przekażę jej ze jej szukałaś..
Dziękuję- i bardzo przepraszam.
Nic nie szkodzi. Odrzekł Igor.
Do widzenia- powiedziała uśmiechając się. Odeszła dosyć szybko
Widać, że  spieszyła się gdzieś.
No - ułatwiła mi nieco zadanie- pomyślał.
Miał jednak poczucie winy ,ze właśnie okłamał te sympatyczna dziewczynę. Nie zasługiwała na to przecież.
Co ze mną- nikt nie zasługuje na to aby go okłamywać.. wyrzucał sobie.
Poczuł się nieswojo.
Co miałem powiedzieć- ze Kinga jest u mnie i śpi sobie na tapczanie?
Nie znam tej dziewczyny- co o niej wiem- tylko tyle ze ma na imię Iza - i to dopiero teraz się dowiedziałem, że jest przyjaciółka Kingi.
Nie jestem jakimś staromodnym facetem- ale nie mogę narażać dobrego imienia mojej przyjaciółki- nikogo zresztą. Skąd wiem jakby to odebrała..
No nic - skłamałem jednak…
Gdybym jednak powiedział ,że Kinga jest u mnie i śpi..
Potrzebuje teraz spokoju- jeżeli udało jej się zasnąć- nie mogę jej przecież budzić..



czwartek, 11 sierpnia 2016

życie jest piękne, odc.4


Porządnie żyć- co to znaczy?
Och- to ma dla mnie ma naprawdę wiele znaczeń- odpowiedziała.
Na pewno do tego wrócimy- bo mnie wciąż to frapuje.
Powiedz mi - co się wydarzyło.
Wiesz- jak zaczęłam tak z Tobą rozmawiać to zupełnie o tym zapomniałam.
O czym zapomniałaś?
O tym z czym do Ciebie przyszłam.
O.. to duży komplement dla mnie. Może nie powinienem przerywać..
No cóż- przerwałeś- uśmiechnęła się po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Sam widzisz jak dobrym jesteś przyjacielem.
Mogę zapomnieć przy tobie o wszystkim- o bólu, nawet o tym ze facet mnie rzucił.
Acha- o to chodzi.
Powiedz mi ale tak szczerze- kto kogo rzucił?
Popatrzyła na niego jakby pierwszy raz ujrzała go w życiu.
No jak to kto?
To on mnie rzucił.
Wybacz moje pytanie- ale w życiu napatrzyłem się - nasłuchałem tyle opowieści..
No tak .
Zapomniałam że jesteś  prawie jak terapeuta.
Spotykasz się z ludźmi- opowiadają ci przeróżne historie.
Racja. Znam wiele opowieści.
Czasem trudno jest mi zasnąć- bo nie wiem jak zachowałbym się sytuacjach o których usłyszałem..
Podziwiam cie za twoja cierpliwość ..i wrażliwość.
No w końcu jestem artystą- to zobowiązuje- starał się przyjąć żartobliwy ton.
Wracając do ciebie- co się wydarzyło?
Nie wiem od czego zacząć.
Może napijesz się herbaty?
Mam malinowa, rumiankowa, zielona.. zaczął wyliczać.
Może masz melisę- nieco mnie uspokoi..
Oczywiście, że mam- zaparzę- a ty rozejrzyj się po pracowni - może ci się coś spodoba..
O- na pewno. Wiesz ze uwielbiam twoje malarstwo.
Dziękuje. Idę do kuchni.
Poczuła się dobrze w jego pracowni.

Wiadomo- panował miły nieporządek- farby- pędzle- płótna porozstawiane , niektóre niedokończone, jakby  czekały jeszcze na dotkniecie artysty.


środa, 13 lipca 2016

Życie jest piękne, odc.3

Dotarła wreszcie- trochę to trwało - musiała jakoś doprowadzić się do ładu.
To, że rozstałaś się właśnie z ukochanym facetem nie oznacza ze musisz wyglądać okropnie-powtarzała sobie.
No całkiem nieźle- spojrzała w lustro.
Do boju- samo się jej wyrwało.
Do jakiego,, boju,,- co ja wygaduje?
Rzeczywiście około godziny była na miejscu.


Zapukała do drzwi.
Nie musiała długo czekać.
Była oczekiwanym gościem.
Jak dobrze Cie znowu widzieć- powiedział z niekłamaną radością.
Mnie tez- inaczej nie dzwoniłabym do Ciebie..
Wyglądasz jak zwykle olśniewająco- powiedział z zachwytem.
No cóż- mimo wszystko staram się..
To dobrze- tak trzymaj.
Nad czym teraz pracujesz?
Chciała być grzeczna-wiedziała, że lubi gdy ludzie są zainteresowani jego najnowszymi planami,
jego najnowszymi pracami.
Jednak w tej chwili absolutnie jej to nie interesowało .
No- rozpędził się- aby opowiedzieć jej w drobnych szczegółach o swoich dokonaniach , planach, najbliższym wernisażu- powstrzymał się jednak nagle gdy zobaczył wyraz jej twarzy.
Stara się być miła- ale  w tej chwili jej  to zupełnie nie interesuje do cholery.
Daruj sobie dzisiaj - mruknął pod nosem.
No wiesz- mam jak zwykle mnóstwo pomysłów, tylko czasu  brak..
Rozumiem. To nasz problem niestety.Problem naszego pokolenia.
Wszystko mamy w zasięgu ręki- a jednak...
Coraz szybsze samochody, środki masowego przekazu- telefony i te wszystkie udogodnienia.
A mimo to- cięgle się gdzieś spieszymy i nie mamy czasu żeby ,,porządnie żyć,,
Wiesz - lubię te twoje niesamowite określenia...






poniedziałek, 11 lipca 2016

Życie jest piekne, odc.2


Podniosła słuchawkę.
Dzień Dobry- zaczęła oficjalnie.
To się zaraz okaże- usłyszała żartobliwą odpowiedź.
Kinga - nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz?
No… chwila wahania w słuchawce.
Ależ tak , pamiętam, pamiętam.
Trudno cię nie pamiętać młoda damo.
Nikt tak do mnie nie mówił..nie pamiętam w każdym razie, może kiedyś..
Co takiego się wydarzyło , że dzwonisz i to o takiej dziwnej porze?
Trochę jednak głupio się jej zrobiło .
Obiecała sobie w duchu ze jej kontakty z przyjaciółmi będą częstsze.
Nie chciałam ci przeszkadzać ,wiem jak bardzo jesteś zajęty.
Czasem jestem , czasem nie jestem.
A teraz?
Teraz akurat nie jestem.
No to dobrze trafiłam?
No dobrze trafilałś.
Mam problem- zaczęła od razu.
A… jakiego rodzaju?
Długa historia.

Hm , zaczyna się interesująco.

Nie dla mnie- odrzekła Kinga.
Po tonie twojego głosu- domyślam sie ze jednak nie jest to jakaś przyjemna historia.
To może wolałabyś porozmawiać osobiście- czy wolisz opowiedzieć przez telefon.
Chwila milczenia
No jesteś tam jeszcze?- zapytał ciepłym głosem.
Wiesz - właśnie się zastanawiam.
No i?
Zdecydowałam się na pierwszą opcje.
Myślę ze rozmowa oko w oko z dobrym człowiekiem może mi bardzo pomoc.
No -myślisz o mnie? Nie pomyliłaś numeru telefonu przypadkiem?
Dokładnie o tobie.
Hm, a to niespodzianka.
No dobrze- to przyjedź bo mój samochód jest w naprawie- jutro dopiero jest do odebrania.
Myślę ze ta sprawa nie może czekać do jutra?- dodał.
Raczej nie.
Dobrze- będę za godzinę.

piątek, 8 lipca 2016

Życie jest piękne, odc. 1


Zadanie numer jeden- przestać go kochać!!!
Uporczywie powtarzała to jak mantrę.
Ale jak to zrobić, do licha?
Rozpaczliwie szukała pomysłu.
Nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy.
To problem, stary jak świat- nie ma na to niestety recepty. Gdyby była,,,
Na początek- unikać rozmów i spotkań, maksymalnie ile się da…
No nic- zawsze to jakiś punkt zaczepienia- pomyślała.
Czuła jak rozpada się na kawałki.
Jej związek z ukochanym mężczyzną kończy się właśnie.
Ból, odrętwienie- jakieś zawiedzione nadzieje - wszystko to na raz spadło na nią.
Jak się pozbierać- jak wybrnąć z tego- jej myśli kotłowały się.
Nagle postanowiła- muszę wyjść z domu- gdziekolwiek, na spacer nawet.
I tak właśnie zrobiła.
Szła przed siebie- nie myśląc , starając się nie myśleć o niczym - z całych sił.
Nie było to łatwe- bo myśli wirowały jak szalone.
Zaczął padać drobny deszcz. Nawet nie zaważyła tego .Łzy zaczęły napływać jej do oczu- mieszały się z kroplami deszczu.
Szła przed siebie, aż poczuła dotkliwe zmęczenie.
Tego właśnie potrzebowała w tej chwili by zagłuszyć ból.
Wróciła zmęczona, przemoknięta.
Ale cóż to znaczy przy pękającym sercu.
Przysiadła w swoim ulubionym fotelu.
Odpocznę chwilkę pomyślała.
Zasnęła.
Ten sen niespodziewanie przyniósł ukojenie.
Tego właśnie potrzebowałam- powiedziała do siebie.
Jak dobrze- teraz spokojnie mogę pomyśleć.
Przecież to nie koniec świata.
W końcu tyle osób w tej chwili w rożnych zakątkach świata  przeżywa to samo…
Dziwne- uświadomiła sobie. Nie jestem sama!!!.
Usiadła. Sięgnęła po laptop leżący na jej biurku. Zaczęła pisać o swoim problemie.
Nagle po chwili otrzymała mnóstwo odpowiedzi .
Jej przypuszczenia były prawdziwe. Nie jest sama ze swoim problemem!!!
Jednak ta wiedza nie przyniosła jej żadnej ulgi.
W takich chwilach człowiek jest sam.
Poczuła, że głowa jej pęka. Spacer i sen przyniosły tylko chwilowe ukojenie.
Może zadzwonię do kogoś i porozmawiam?
Ale co powiem- nie jestem w stanie  w ogóle z nikim rozmawiać, nie mam na to ochoty!
Włączyła machinalnie telewizor.
Na początku nic do niej nie docierało.
Wpatrywała się w ekran telewizora i w zasadzie niczego nie widziała, ani  nic nie słyszała.
Nagle ktoś zarecytował jej ulubiony utwór poetycki.
Ten właśnie utwór dodawał jej otuchy i wiary w siebie.
To dziwne- zawsze, gdy potrzebowała wsparcia- pojawiał się w jej życiu
Ciepły, spokojny głos lektora- w dalszej części utworu przechodzący  w silną, zdecydowaną tonację- wyrwał ją z odrętwienia i bólu.
Przecież życie toczy się dalej i nie mogę tkwić w tym cholernym stanie i tak się rozczulać nad sobą.
Dosyć Tego!!! Krzyknęła.
Sama była zdumiona swoim zachowaniem.
No tak- dosyć tego!!!
Teraz mogę już zadzwonić do kogoś.
Wybór padł na przyjaciela- który był niezwykle interesującym człowiekiem, trochę zwariowany- jak każdy artysta.
Uwielbiała jego malarstwo.
Sama kiedyś malowała- obiecała sobie, że wróci do malowania jak będzie miała więcej czasu.
Przypomniała sobie, że nie raz mówił- ,,zadzwoń jak będziesz miała ochotę- porozmawiamy o malarstwie-czy zwyczajnie pogadamy o życiu... Zawsze jakoś tak wychodziło, że albo czasu nie miała albo po prostu nie miała nastroju.
To był jeden z przyjaciół- do którego można  zadzwonić po długim milczeniu, niewidywaniu się i wszystko było w porządku. Rozmawiało się  tak, jakby czas nie miał żadnego znaczenia ,przerwa jaka dzieliła, nie zmieniała niczego.
Ceniła sobie bardzo takie przyjaźnie. Nie narzucające się- ale prawdziwe przyjaźnie, które przetrwają próby czasu, czy odległości.